piątek, 31 sierpnia 2012

Powrót.

Okey, już jestem :)
Dzisiaj wykonałam trening B, z tym, że zaczęłam tak jakby od nowa, bo przyszły mi hantelki i teraz wygląda to trochę inaczej,bo jednak bardziej się męczę. Czyli podsumowując, mam za sobą jeden trening A i jeden B z hantelkami po 2kg na rękę, plankami na 35-40s oraz powtórzeniami po 15(nie licząc pompek w podporze tyłem ^^).
Jutro zobaczę, czy będę miała zakwasy (ostatnio miałam, dlatego dzisiaj rozciągałam się odrobinę dłużej ;/).
Jeśli wszystko będzie ok, to rano zrobię miękkie nogi, a potem tabatę. Postaram się 6 serii zrobić (8pewnie nie dam rady).
Okres spóźniał mi się jakieś 20 dni. Niby mi to nie przeszkadza, ale "objawy" miałam mimo wszystko dwa razy dłużej niż powinnam (a co za tym idzie zwiększył mi się dwukrotnie trądzik na twarzy i spuchłam).
Waga również lekko wzrosła (dzień ważenia przypadł na dzień dostania okresu). Także wspaniale... Btw, w ramach pielęgnacji stóp pokaleczylam sobie do krwi całe pięty i nie tylko. Szczypie do tej pory.

No ale nic, próbuję dalej. W sumie zależy mi przede wszystkim na efektach wizualnych.

Co do innych celów:
-przystopowałam z czytaniem, bo po pierwsze Rhett Butler trochę mnie nudzi
po drugie: zbyt dużo czytałam wcześniej i teraz szybko zaczynają boleć i łzawić mi oczy
-słówka z angielskiego powtarzam regularnie
-coś ruszyło z drugim językiem
-oglądam Gotowe na wszystko BEZ napisów.
-trochę rysowałam
-zrobiłam listę rzeczy potrzebnych na studia i do przeprowadzki

To chyba tyle na razie.



poniedziałek, 27 sierpnia 2012

Wyjazd

Niestety nie będzie mnie przez kilka dni, ale może uda mi się coś napisać podczas mojej nieobecności.

Papa :)

sobota, 25 sierpnia 2012

Trening obwodowy.

WAŻNE: Nie potrafię obserwować blogów. Dodaję,ale wyskakuje coś takiego: Przepraszamy...
Realizacja Twojego żądania była niemożliwa. Spróbuj ponownie teraz lub trochę później.

Oczywiście ta sytuacja trwa odkąd założyłam bloga, więc.... <bezradny> Co nie oznacza, że nie czytam waszych blogów. Wręcz przeciwnie -jestem od nich uzależniona i codziennie sprawdzam wszystkie, ktore mam dodane do ulubionych w przeglądarce :)
Ale do rzeczy:
Ok, jestem po treningu A i B, także czas napisać, co i jak.
Trening A wydał mi się mniej wyczerpujący od treningu B, aczkolwiek bardziej skomplikowany.
Podoba mi się ćwiczenie wznosy z opadu,bo stanowi dla mnie wyzwanie i jest ogólnie najfajniejsze z zestawu A, natomiast nienawidzę pompek w podporze tyłem,bo potrafię zrobić jedynie jedną.
Mam nadzieję, że to się zmieni wkrótce ;) Jeśli chodzi o klasyczne pompki, to robię na razie damskie, bo męskich nie umiem (umiem jedną xD)Oba treningi robiłam w butelkami wody 1,5l i o ile podczas treningu A ciężar ten wydał mi się niewystarczający, o tyle w treningu B na razie butelki mi wystarczą, a mniej więcej po tygodniu zwiększe obciążenie (o ile hantle zdążą do mnie dojść :D)
Jeśli chodzi o trening B, to plank max czas - dałam radę 30s w pierwszym i 35 w drugim obwodzie, co oznacza,że mam słabiutkie ręce. Martwy ciąg to dla mnie czarna magia mimo kilkukrotnego czytania i oglądania filmików instruktażowych. Niby to robię,ale sama nie wiem. Ani nic nie czuję ani nic. W treningu b jest większość ćwiczeń na rąk, dlatego to one najbardziej mi się zmęczyły, choć ogólnie zarówno po A, jak i po B zmęczona nie byłam.
Moja "przygoda" z rozciąganiem trwa i obecnie mogę już w siadzie płaskim z lekko rozszerzonymi nogami dotknąć głową kolana w obu nogach i mój kolejny cel to dotknąć głową kolan przy złączonych nogach. :)

Spróbowałam zrobić tabatę z pajacykami,bo jest to dla mnie najprostsza wersja,ale dałam radę tylko 5 razy. Robiąc pajacyki liczyłam i wyszło, że w 20s robię dokładnie 29 pajacyków (tylko raz zrobiłam 28). Nie wiem czy to źle czy dobrze. Faktem jest, że więcej nie dalam rady,a  nie chciałam nabawić się kontuzji (dzięki jeu za ostrzeżenie :D). Ręce w okolicach bicepsu czuję do tej pory^^ Tabata mi się spodobała - kolejne wyzwanie :D Będę robiła tyle, ile dam radę, aż w końcu dojdę do 8 rund ;D

Jutro jest dzień bez obwodów, więc pewnie pojeżdzę na rowerku, spróbuję tabatę jeszcze raz i namówię na nią siostrę ;D i poskaczę na stepmanii,bo znalazłam zestaw piosenek rockowych i jest tam mój ukochany SOAD i to w rewelacyjnym tempie, które wydaje się być wręcz stworzone dla mnie. :D No i znalazłam w końcu Hit the road Jack,bo też ma skoczne, szybkie kroki. Tylko jedna strzałka trochę zaczyna mi szwankować,ale dam radę ;D

Z dietą nie jest idealnie, wciąż walczę ze słodyczami i dzisiaj tę walkę przegrałam,ale przez kolejny tydzień postaram się wygrać. No i zdarzył się dzisiaj niefajny incydent, ale zapanowałam nad tym i po prostu poszłam ćwiczyć.

No i co do hobby - nie mogę absolutnie zebrać się do rysowania. Chcę mi się bardzo rysować,ale jak przyjdzie co do czego, to jakoś nie mogę się zmotywować. :(
Zaczęłam za to naukę słówek z angielskiego. Robię robie powtórki z Anki i może ruszę też trochę z gramatyką? Obejrzałam też pierwszy odcinek Gotowych na wszystko z angielskimi napisami, żeby się przyzwyczaić do imion, głosów, itd. Po 5 odcinkach odstawię napisy.
Jeśli chodzi o drugi język - na razie musi poczekać,bo nie wyrabiam. Sporo czasu zajmuje mi czytanie, a od tego za cholerę nie mogę się oderwać. Przeklęty Sapkowski, głupi King i kuszący McCaig! Ale nie, muszę przyhamować,bo Kinga i tak czytam e booki,ale Wiedźmina chcę w papierowej wersji a moja biblioteka dysponuje jedynie 3 częściami <yeah>

piątek, 24 sierpnia 2012

Coś pękło.

Wiecie co? Chyba coś we mnie wreszcie pękło. Tym razem czuję, że mi się uda. Niby zawsze przy odchudzaniu na początku zakładałam, że będę szczupła,ale tym razem jestem tego pewna i nie mówie tego,aby sie motywować czy coś w tym stylu. Ja naprawdę jestem pewna, że będę szczupła! :D

Wszystko mam pod kontrolą, wszystko planuję, notuję, sprawdzam. I jest dobrze. :) Jakoś sobie radzę. Trochę męczą mnie wyrzuty sumienia spowodowane jedzeniem jajek (jestem wegetarianką), ale zmuszam się do jednego dziennie, które jest mi potrzebne do placka owsianego(jem go na śniadanie).

Muszę dopisać kolejną książkę do spisu, bo wreszcie trafiłam w bibliotece na Rhetta Butlera! :D Czytałam kiedyś e booka,ale to nie to samo i w sumie mało już pamiętam. Ale kurde - ok. 550 stron ;( A mam tyyyle innych książek do przeczytania, których nie mogę się doczekać.

Byłam ostatnio na rolkach,ale mam stare z czasow dziecinstwa i nie są już chyba sprawne, wiec jeżdżąc naprawdę balam się o swój kręgosłup, glowę, zęby^^ i kostki. Więc tę aktywność porzucam i dziś było ponad 1,5h na rowerku stacjonarnym w ramach cardio. Jutro trening B i może stepmania jak mi się będzie chciało. :D


Jeśli chodzi o cel związany z dbaniem o ciało i włosy, to tak:
ciało -masaże Relax& Tone (po pół godz na jedną nogę), balsamy do ciała
włosy- olejowanie(oliwa z oliwek, olejki: rycynowy, arganowy, awokado i makadamia), maska Aletrra, szampon Babydream fur mama i odżywka Isana. Olejowanie robię już od miesiąca i widzę dużą poprawę.
Jeśli chodzi o twarz i metodę OCM to też robię już od jakiegoś miesiąca i na razie brak efektów :( Ale roznoszę bakterie na twarzy,bo ciągle ją dotykam lub drapie i muszę się pozbyć tego nawyku.

Cieszę się, że jestem taka podekscytowana i zajęta tym wszystkim,bo przynajmniej odciągam swoją uwagę od reszty przykrych rzeczy. I to jest chyba największy plus.

czwartek, 23 sierpnia 2012

Plan treningowy.

Miałam ułożony plan treningowy, niestety nie wypalił ze względu na brak drążka. Zniechęciłam się bardzo,ale  Tygrysek bardzo mi pomogła(dziękuję:*) i dziś zaczynam ten trening(wersja do ćwiczeń w domu):

trening A
1) Wznosy nóg z leżenia
2) Wspięcia na palce obunóż
3) Przysiady klasyczne z hantlami
4) wejście na ławkę z hantlami
5) wznosy z opadu
6) Pompki klasyczne max powtórzeń
7) Podciąganie obciążenia wzdłuż tułowia, oburącz
8) Pompki w podporze tyłem


trening B
1) plank max czas
2) Martwy ciąg z hantlami
3) Wykroki z hantlami
4) wiosłowanie hantelką
5) wyciskanie hantli leżąć (jeśli masz możliwość np na taboretach, ławie wąskiej)
6) Wyciskanie hantli stojąc na barki
7) uginanie przedramion (biceps)
8) wyciskanie francuskie stojąc (triceps)

Ponieważ butelki z wodą długo mi nie posłużą, zamówiłam dzisiaj hantle na allegro:)
Dzisiaj wykonam trening A x2 z butelkami wody. Jutro cardio, np. 2 h na rowerku stacjonarnym, a w sobotę trening B.

Pomiary wykonałam,ale nie zamieszczę ich, bo się wstydzę. :) Jak będą rezultaty, to dam znać. Trening ten ma mnie głównie przygotować do pójścia na siłownię. Wybieram się tam w październiku. Czemu tak późno? Bo wtedy idę na studia, czyli wyprowadzam się do miasta, gdzie JEST siłownia xD Wreszcie;D

Trzymajcie kciuki.


poniedziałek, 20 sierpnia 2012

Być bardziej oczytaną.

Oto mój kolejny cel. Chyab jeden z najprzyjemniejszych, bo któż nie lubi czytać? :) Problemem jest oczywiście znalezienie czasu,ale teraz mamy wakacje, więc możemy bez przeszkód oddać się tej przyjemności.

Oto lista książek, które chce przeczytać w najbliższej przyszłości(czyli do końca roku):

Lista ta oczywiście będzie stale aktualizowana.
1. A. Sapkowski - Ostatnie Życzenie
2. A. Sapkowski - Miecz przeznaczenia
3. A. Sapkowski - Krew elfów
4. A. Sapkowski - Chrzest ognia
5. A. Sapkowski - Wieża Jaskółki
6. A. Sapkowski - Pani Jeziora
7. A. Sapkowski - Coś się kończy, coś się zaczyna
8. Carlos Ruiz Zafon - Gra anioła STOP
9. Jan Paweł Krasnodębski - Stokrotka STOP
10. Ayn Rand - Atlas zbuntowany
11. Stephen King - Smętarz dla zwierzaków
12. Stephen King - Carrie
13. Tolkien - Hobbit
14. E. A. Poe - Opowieści niezwykłe
15. Tolkien - Drużyna pierścienia
16. Tolkien - Dwie wieże
17. Tolkien - Powrót króla
18. G. Martin - Gra o tron
19. G. Martin - Stracie królów
20. G. Martin - Nawałnica mieczy
21. G. Martin - pozostałe części cyklu
22. M. Puzo - Omerta
23. M. Puzo - Czwarty K.
24. M. Puzo - Ciemna arena
25. Ursula le Guin - Czarnoksiężnik z archipelagu
26. C. Paolini - Eragon
27. Donald McCaig - Rhett Butler
28.
29.
30.

Legenda:
przeczytane
w trakcie czytania
zrezygnowałam

Herbaty - eliksiry szczęścia.

Skąd taki tytuł? Ano stąd, że herbaty, o ktorych zaraz będzie mowa, mają tyle mega pozytywnych właściwości, że regularne ich picie z pewnością uczyni was szczęśliwszymi. Nie będę wypowiadać się na tematy, o których nie mam bladego pojęcia, dlatego zajmę się jedynie podstawowymi rodzajami herbat, które ja piję. :) Picie tych herbat jest jednym z pomniejszych celów, które pomogą mi schudnąć, zadbać o zdrowie, ciało, samopoczucie i formę.


 
HERBATA ZIELONA
Chyba najpopularniejsza ze wszystkich herbat, choć moim zdaniem nie najlepsza. Dostępna w różnych wersjach smakowych, moja ulubiona to z owocem pigwy.
Właściwości:  
-zawiera duże ilości witamin (między innymi C, K, E) i minerałów.
-działa doskonale na układ krwionośny regulując ciśnienie.
-zapobiega powstawaniu kamieni w nerkach i wątrobie.
-chroni przed reumatyzmem a także zmniejsza jego natężenie.
-dzięki działaniu antybakteryjnemu sprawdza się jako substancja wspomagająca w leczeniu chorób o podłożu zapalnym (grypa).
-przeciwdziała wylewom i zawałom serca.
-obniża poziom cholesterolu.
-wspomaga proces trawienia
-likwiduje wolne rodniki.

HERBATA BIAŁA
Osobiście moja ulubiona (szczególnie z płatkami róży).
Moim zdaniem ma najlepszy smak,ale to już kwestia gustu.
Właściwości:
- zawiera dużo witaminy C oraz kofeiny
-ma działanie orzeźwiające
-wspomaga koncentrację.
-redukuje napięcie i stresy
-pobudza lepiej niż kawa
-posiada najsilniejsze właściwości antyoksydacyjne  i antymutagenne (zmniejsza ryzyko powstawania zmian nowotworowych w komórkach) ze wszystkich znanych herbat, trzy razy większe niż zielona herbata.
-zawiera polifenole, chroniące organizm przed atakiem wolnych rodników, które są odpowiedzialne za proces starzenia się organizmu.
Biała herbata zawiera aż 47% polifenoli , to znacznie wiecej niż zielona, która ma ich 20%. Jedna filiżanka białej herbaty zawiera tyle polifenoili, ile 12 szklanek soku pomarańczowego. Dlatego nazywana jest często „eliksirem młodości”.  

CZERWONA HERBATA
Ta herbata smakuje mi chyba najmniej, jednak mimo wszystko nie jest wcale zła. Tak jak mówiłam - kwestia gustu. :) Choć przyznam, że pałam do niej sympatią ze względu na te odchudzające właściwości xD  
Właściwości: 
-wspomaga ona pracę wątroby
-obniża poziom cholesterolu
-oczyszcza organizm
-pobudza procesy trawienne
-wzmacnia organizm
-dzięki regularnemu spożywaniu wpływa na spadek masy ciała. Co ciekawe działa ona jedynie na zbędne pokładu tłuszczu powodując naturalny proces odchudzania.
-pomaga w trawieniu
-stymuluje pracę wątroby.
-jej spożycie pozwala obniżyć poziom alkoholu w krwi (o 0,45 promila w ciągu dwóch godzin)
-przywraca też utraconą jasność umysłu
-poprawia też samopoczucie

Warto pić regularnie wyżej wymienione herbaty, szczególnie liściaste, ze względu nie tylko na ich smak, lecz przede wszystkim dlatego, że jest to zdrowe i korzystne. Niemniej jednak warto czasem skusić się na jakąś herbatkę smakową, np. cynamonową, karmelową lub malinową:) Swego czasu bardzo lubilam tego typu herbatki i do tej pory mam sporą kolekcję w domu.

Źródła: zdjęcia wzięlam z google grafika, natomiast informacje o właściwościach zaczęrpnęłam ze stron: herbatazielona.com.pl oraz eherbata.pl

Wyznacz swoje cele, czyli od czego zacząć?


Aby było mi łatwiej, wyznaczę sobie moje ogólne cele. Powiedzmy, że czas ich realizacji to początek nowego roku, czyli 1 stycznia 2013. Ważne jest też, aby cele były REALNE. 

CELE: 
  1. Schudnąć 15 kg.
  2. Poprawić kondycję ciała, skóry, włosów.
  3. Uzyskać wysoką średnią (dopiero idę na studia także będzie ciężko)
  4. Oszczędzić 500zł.
  5. Przeczytać ok. 20-30 książek (podobno przeciętny Polak czyta 4 książki miesięcznie, ale książki, które ja czytam mają zazwyczaj ok. 400-500stron, więc tyle wystarczy) 
  6. Rozwijać swoje hobby – rysowanie. 
  7. Spędzać czas bardziej aktywnie.
  8. Zrobić szpagat.
  9. Podszkolić angielski
  10. Nauczyć się drugiego języka.  
Oczywiście takie cele należy przemyśleć, wiadomo, że możemy zmienić zdanie, itd.
Zajmijmy się teraz szczegółowo celem pierwszym – schudnąć 15 kg.
Jest to oczywiście luźny cel, tzn. schudnę 14 -ok, schudnę 17 - też się nie obrażę. :) 
Aby to osiągnąć muszę wykonać pomniejsze cele:

  1. Pić 1,5 litra wody dziennie.
  2. Ograniczenie słodyczy do 1 słodkości w tygodniu, potem całkowita eliminacja.
  3. Zero soli. Zero cukru.
  4. Dużo warzyw, owoców.
  5. Mniej śmieciowych węglowodanów, umiarkowana ilość białka.
  6. Realizować plan treningowy.
  7. Cardio 4x w tygodniu.
  8. Ważenie co miesiąc.
  9. Pomiary co 2 tygodnie.
  10. Regularność posiłków (5 dziennie)
  11. Podejmować wyzwania.
  12.  Pić herbaty zielone, czerwone, białe.
  13. Pokonać lenia ;D
  14. Być pozytywnie nastawioną i zmobilizowaną!

Moja historia odchudzania jest długa niczym 100 rolek papieru toaletowego. Wszelkie moje próby kończyły się efektem jojo i rozregulowanym metabolizmem z czym walczę do dziś, dlatego bardzo wolno spadają mi kilogramy. Do tego wszystkiego dorzucę jeszcze pro anę, która na szczęście nie usidliła mnie do końca, aczkolwiek wciąż siedzi gdzieś w głowie i co jakiś czas się uwalnia, aby mnie podręczyć psychicznie, choć teraz sobie z tym radzę i nie poddają się pokusie powrotu do przeszłości. Póki co, zdrowie stawiam na pierwszym miejscu i cieszy mnie to bardzo. Powiem wam, że jest to bardziej opłacalne niż kombinowanie i unikanie działania i wysiłku. 

A wy? Macie jakieś cele? Zapuścić włosy, schudnąć, zacząć biegać, nauczyć się grać na gitarze? Jestem ciekawa, bo może znajdzie się coś, co będę mogła od was podpatrzeć :D 

Początek


Codziennie kładziemy się z myślą ‘a może coś by zmienić w swoim życiu?’, co roku robimy niezliczoną ilość postanowień, wprowadzamy krótkotrwałe zmiany. Chcemy, ale nie potrafimy. Dlaczego tak się dzieje? Czemu innym się udaje, a nam nie? W końcu porzucamy wszystko i wracamy do starych nawyków. Marnujemy czas oglądając telewizję, zajadając smakołyki i siedząc na facebooku lub kwejku. Czy naprawdę takiego życia chcemy? Jeśli twoja odpowiedź brzmi NIE, to dobrze, że tu jesteś, ponieważ zgadzam się z tobą i również chcę to zmienić. Od dziś, od teraz. Bo przecież razem zawsze raźniej, prawda? Zaczynajmy! 

Jaki jest nasz cel?
Zmiana nawyków, making life better, bycie szczęśliwym. Są to bardzo ogólne cele, ponieważ każdy z nas ma własne plany, marzenia czy choćby definicję szczęścia. Nie potrafimy jednak działać i to nasza wada. Przeczytałam kiedyś w jakimś poradniku, że trzeba zacząć od małych rzeczy, aby spełnić wielkie marzenia. Niby banalne i oczywiste, ale teraz odpowiedz sobie na pytanie: Gdzie widzisz siebie za 20 lat? Co chcesz osiągnąć? 
Już? To teraz zastanów się, co zrobiłaś, aby zbliżyć się do tego celu? Ok, brzmi to trochę abstrakcyjnie, więc pokażmy to na prostym przykładzie. 
Cel: Za 20 lat chcę mieć ładne, spore mieszkanie.
Co muszę zrobić, aby to osiągnąć? Rozłóżmy wszystko na czynniki pierwsze:
Aby mieć ładne i duże mieszkanie muszę mieć pieniądze, aby je kupić i urządzić. Aby mieć pieniądze muszę mieć dobrą pracę. Aby mieć dobrą pracę, muszę ją zdobyć dzięki doświadczeniu i dyplomowi. Aby zdobyć dyplom i doświadczenie muszę dobrze się uczyć i iść na praktyki lub coś w tym stylu. Przydałoby się też stypendium za wyniki w nauce. Aby to zdobyć muszę mieć wysoką średnią. Aby mieć wysoką średnią muszę zdobyć dobre oceny. Aby zdobyć dobre oceny z sesji, muszę się uczyć systematycznie, tzn. codziennie. I tak dochodzimy do dzisiaj. Czyli, aby mieć ładne, spore mieszkanie muszę JUŻ DZISIAJ nauczyć się tego,co chciałam odłożyć na potem. Czy teraz mniej więcej rozumiecie o co mi chodzi? Tak samo jest z innymi rzeczami: odchudzaniem, byciem bardziej oczytaną, zdobyciem nowych przyjaciół czy podróżowaniem. 


No dobrze, koniec z teorią, czas na praktykę! :D