A teraz to szkoda mi będzie pieniędzy na słodycze, haha xD Nie no, tak na poważnie: skoro czysta dieta to 70% sukcesu, to nie mam nad czym się zastanawiać. Wpłynie to również pozytywnie na moją cerę i mam nadzieję,że na samopoczucie również.
Rezygnuję ze wszystkiego,co słodkie i fast foodowe. Nie będę robić listy,bo nie jest to potrzebne. Domowe wypieki też odpadają. Będę jadła tylko to,co sobie zaplanuję. Pierwszą relację zdam za tydzień. Drugą za miesiąc. Trzecią po upływie 50 dni, a czwartą na sam koniec (który ,mam nadzieję, będzie jednocześnie początkiem całkowitej rezygnacji ze słodyczy). Jeśli jesteście tym zainteresowane, to zapraszam na bloga Niebiesko-szarej, która zrezygnowała ze słodyczy kilka lat temu:D
Start: 03.10.2012r
Koniec: 11.01.2013r.
100 dni to 2400h/144000min
EDIT: Miało być od pierwszego października,ale cholera... wczoraj na imprezie zamówiłam drinka i podali go z bitą śmietaną. Głupio było cokolwiek z tym zrobić, więc stwierdziłam,że już trudno - zacznę od 3. :)
EDIT: Miało być od pierwszego października,ale cholera... wczoraj na imprezie zamówiłam drinka i podali go z bitą śmietaną. Głupio było cokolwiek z tym zrobić, więc stwierdziłam,że już trudno - zacznę od 3. :)
Skądś to znam, jak ktoś kupuje w domu cos slodkiego to najtrudniej się oprzeć... Powodzenia życzę :)
OdpowiedzUsuńNie dziękuję na wszelki wypadek :D
Usuńjakoś w domu nie mam z tym problemu, głównym kusicielem jest mój chłopak (chodź na pizze, chodź do maka, zjemy chipsy i ogladniemy film?) Skubany ma szybką przemianę materii to może sobie pozwolić a ja tyję! Chętnie się do Ciebie przyłączę, chętnie spędziłabym 100 dni bez słodyczy ale będąc realistką chyba będę dopuszczać małe wyjątki na weekend ;)
OdpowiedzUsuńNo właśnie - każdy ma swojego kusiciela :D Zapraszam, razem zawsze raźniej :) A wiadomo, że na początek można sobie na coś pozwolić np. w weekend. Ja jednak przerabiałam już coś takiego i źle się to dla mnie kończyło, więc teraz likwiduję całkiem :)
UsuńNajgorsze te poranki z mamą i kawa + coś słodkiego... Trudno się oprzeć!
OdpowiedzUsuńRano to jeszcze pół biedy :D Mnie wieczorem zawsze łapie ochota... :)
Usuńja też nie jadam słodyczy ;p Życzę wytrwania w postanowieniu :)
OdpowiedzUsuńzazdroszczę, bo ja nie jadam dopiero od wczoraj, haha :D
UsuńTrwaj, trzymam kciuki:)
OdpowiedzUsuńTrwam już 5 dzień, haha xD
Usuń